FiM – Bojanowe bajanie
W poznańskim archidiecezjalnym centrum duchowości chrześcijańskiej można urządzić suto zakrapianą imprezę. I to zupełnie tanio.
Kawał zielonego terenu, w pobliżu Jezioro Raczyńskie i plaża, zamek w Kórniku, pałac w Rogalinie i stadnina koni w Hermanowie. Cisza, spokój… Słowem – sielanka. W takim właśnie otoczeniu zaledwie 40 km od Poznania znajduje się Bojanowe Gniazdo – ośrodek Caritasu archidiecezji poznańskiej.
Pieniądze darczyńców zostały tu bardzo dobrze zainwestowane w modernizację wysłużonych drewnianych domków niegdysiejszego ośrodka kolonijnego. Wraz z nią zaczęły się dla ośrodka nowe czasy. Budowa dwóch całorocznych budynków oraz jadalni na 150 osób trwała zaledwie rok (do wykończenia jest jeszcze tylko jeden budynek). Na fali zachłystywania się sukcesem przedstawiciele Caritasu opowiadali, że nowy obiekt wśród różnych wysokich celów może służyć m.in. jako interwencyjne zakwaterowanie dla ofiar klęsk i nieszczęść… Takie bajanie.
Gotowy przybytek poświęcił abp Stanisław Gądecki. Podczas mszy tak powiadał: – Dzisiaj szczególnie potrzebne są centra duchowości chrześcijańskiej, w których zagubiony człowiek będzie mógł odnaleźć
spokój i odkryć Kościół jako wspólnotę.I cieszył się biskup, że ma pod nosem miejsce nastawione na formację drugiego człowieka.
Rzeczywiście, w ośrodku może się formować każdy. No i z zorganizowaniem wesela czy imprezy integracyjnej nie ma najmniejszego problemu. Cena uzależniona od wymagań. Za weekend z podstawowymi posiłkami oraz jedną uroczystą kolacją trzeba zapłacić tylko około 200 zł od osoby (nic dziwnego, że terminy zarezerwowane nawet do 2016 r.). Za pieczone prosię dopłata ekstra.
– Cały czas się rozwijamy. Ten obiekt jest dostępny dopiero od zeszłego roku – tłumaczy kierownik placówki.
W ośrodku znajdują się pokoje dwu- i czteroosobowe, cztery apartamenty, a w każdym salon, dwie sypialnie, łazienka, toaleta i aneks kuchenny. We wszystkich panuje ten sam wysoki standard. Nie ma tu tandety. Sala konferencyjna połączona jest z kaplicą. Ta ostatnia być musi, bo – tłumaczy kierownik – to ośrodek Caritasu i zdarzają się grupy z księdzem.
To jednak nie powinno martwić potencjalnych imprezowiczów, bo jeśli trafi się, że w ośrodku są akurat dwie grupy, z których jedna ma się ochotę się pomodlić, a druga pobawić, gospodarze zasuwają… ścianę dźwiękoszczelną. Jak dotąd patent się sprawdzał. Nikt nie narzekał.
Obsługa Bojanowego Gniazda doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w Polsce bez picia nie ma
zabawy. Nie robi więc kierownictwo ośrodka żadnych w tym zakresie kłopotów. Jedyny jest taki, że na terenie alkoholu się nie kupi. Nie musi się jednak pić w ukryciu. – Nie mamy pozwolenia. Nie możemy podawać, natomiast goście mogą spożywać – tłumaczy kierownik.
Ów przybytek określany jest jako wypoczynkowo-charytatywny, więc o zachowanie proporcji, czyli o to, ile turnusów kolonijnych dla dzieci odbyło się tu od zakończenia modernizacji ośrodka, oraz o to, czy przewiduje się kolejne z okazji zbliżających się ferii zimowych, zapytaliśmy ks. Waldemara Hanasa, szefa poznańskiego Caritasu. Nie odpowiedział. Udało się nam ustalić, że raz na tzw. wczaso rekolekcje przyjechały dzieciaki z Poznania. W ramach własnej działalności charytatywnej wysłała je do Bojanowego Gniazda lokalna firma deweloperska. – Mieliśmy kolonie, ale już rezygnujemy z tego. Standard ośrodka jest zbyt duży, a dzieci nie da się ogarnąć. To nie jest obiekt dla dzieci – rozwiewa nasze wątpliwości kierownik ośrodka.
W przerwach pomiędzy rozmaitymi imprezami ośrodek staje się kuźnią kadr. Są więc tam spotkania dekanalnych referentów Caritasu, pracowników diecezjalnych kół, rekolekcje dla parafialnych caritasowych zespołów, a ostatnio odbyło się nawet szkolenie dla członków zarządów i pracowników diecezjalnych placówek Caritasu w zakresie jeszcze skuteczniejszego pozyskiwania środków na działalność… charytatywną.
Na czym natomiast polega działalność charytatywna ośrodka Caritasu w Bojanowie – trudno dociec. Jedno jest pewne – świecka konkurencja hotelowo-restauracyjna mu nie sprosta, bo jako ośrodek kościelny nie musi on płacić podatku dochodowego.
PS Wójt Krzysztof Urba stwierdzi, że z okazji budowy żadnego podarku kościelnemu inwestorowi nie
zaniósł.100 tys. zł wyłożyła jednak gmina na remont ulicy Nawrowskiego, przy której leży Bojanowe Gniazdo, oraz na jej oświetlenie. Księdza Hanasa ta przyjemność kosztowała tylko tyle, ile brukowa kostka. Opłacało się – w końcu nikt po ciemku chodzić nie lubi.
[2012] FaktyiMity.pl 47(664)/2012