Jaki dom będzie miał Rafał?

Marzył o łazience, ale dzięki ludziom dobrej woli będzie miał nowy dom. Drewniany czy murowany? Wciąż nie wiadomo, ale pomoc płynie nie tylko z Polski. Pieniądze dla Rafałaka zbierali m.in. żołnierze z misji w Afganistanie.

Żeby w starostwie starać się o pozwolenie na budowę, potrzebny jest projekt budynku. Obiecała go dostarczyć firma z Dolnego Śląska, która przy okazji zapowiedziała, że w ciągu 7 dni postawi dla Rafała i jego mamy drewniany domek.

– Nie rozglądamy się na razie za innym projektem i nie decydujemy się na wymurowanie domu, bo mamy obiecane, że za kilka dni otrzymamy od dolnośląskiej firmy gotowy projekt – powiedział nam w poniedziałek Tomasz Bogucki z Rogalina w gminie Horodło, który ma koordynować pracami i jest w stałym kontakcie z deklarującymi pomoc przedsiębiorstwami m.in. z Jeleniej Góry i Bolesławca.

Czekają na projekt

– Gdybyśmy mieli projekt i pozwolenie na budowę, moglibyśmy już ruszać z wylewaniem płyty – kontynuuje pan Tomasz. – Pomoże nam m.in. pan Łukasz Bielecki ze swoją hrubieszowską firmą.

Na razie czekają na projekt. Zgodnie z założeniami, mieszkanie Rafała i jego mamy ma mieć ponad 83 mkw. powierzchni. Znajdzie się tam miejsce na kuchnię, trzy pokoje, obowiązkowo łazienkę oraz kotłownię. – Stawiamy na nieduży piec, który mógłby być opalany również eko-groszkiem trzymającym ciepło przez kilka dni – wskazuje pan Tomasz. – Wyliczyliśmy, że koszt ogrzewania mieszkania wyniesie miesięcznie 200 złotych.

Budowa domu ma kosztować ok. 136 tys. złotych. Pieniądze cały czas zbiera Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej. W planach jest też m.in. zorganizowanie ogólnopolskiej akcji zbierania nakrętek od butelek. Dochód ma być przekazany na zaplanowane wyjazdy do specjalistów i operacje chłopca.

Ludzie listy piszą

Do Rafała i jego mamy wciąż napływa pomoc materialna, nie mówiąc o telefonach, mejlach i listach. – Na 160 listów nie zdążyłam jeszcze odpisać, ale na pewno to zrobię, bo koperty i znaczki już mamy – zapewnia Wiesława Ciężczak.

Wcześniej do zagubionych na wschodnich krańcach Polski Lisek dotarła kartka z Korei Południowej. „Gratuluję Ci hartu ducha i podziwiam Twoją dziecięcą mądrość” – napisała do Rafała studiująca tam Polka.

W poniedziałek chłopczyk skończy 11 lat, dlatego wiele osób dzwoni i pyta, jaki prezent chciałby otrzymać na urodziny. Przyjęcie urodzinowe zorganizuje mu rodzina z Lublina, która jutro zabierze chłopca z jego mamą do siebie. Tydzień później Rafał po raz drugi świętować będzie swoje urodziny, ale tym razem bliżej domu i w dodatku razem ze swoją siostrzenicą. – Po świętach wielkanocnych syn trafi do szpitala w Otwocku, gdzie czeka go kolejna operacja – mówi pani Wiesława.

Kilka dni temu odwiedził go Stanisław Kmiecik, krakowski malarz, który podobnie jak on urodził się bez rąk.

Żołnierze nie pytają

„Żołnierze nie pytają, żołnierze działają. Pomóżmy Rafałowi” – pod takim hasłem przebiegała w bazie Ghazni Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie akcja zbierania pieniędzy na rzecz Rafała. – Dzięki wielkiemu sercu naszych żołnierzy i pracowników zebraliśmy 5619 dolarów amerykańskich, 1708 złotych i 5 euro – poinformowała por. Justyna Murawska, jedna z organizatorek akcji.

To nieco ponad 18 tys. złotych. Przypomnijmy, że finał akcji odbył się 6 marca w bazie Ghazni. Organizatorzy przygotowali szereg atrakcji dla wszystkich, którzy zdecydowali wesprzeć akcję najmniejszą choćby kwotą. Była polska grochówka, chleb ze smalcem, naleśniki.

Bardzo duże zainteresowanie wzbudzało również stoisko przygotowane przez Wojskową Straż Pożarną, gdzie wystawiono m.in. specjalny, żaroodporny ubiór. Dzięki temu do puszki strażaków i żołnierzy ubranych w ten niecodzienny strój trafiło sporo datków. Największym wzięciem cieszyło się strzelanie z karabinów wyborowych.

Miała być łazienka

Rafał mieszka z mamą w starym, drewnianym domu bez wygód. Dach przecieka, wodę trzeba nosić ze studni. Poruszony trudną sytuacją chłopca spod Horodła warszawski przedsiębiorca dostarczył w zimie materiały i pracowników, którzy przez tydzień kopali fundamenty pod łazienkę. Ale w międzyczasie nastąpiła zmiana decyzji. – Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu dobudowywać łazienki do walącego się drewnianego mieszkania, ale od podstaw wybudować Rafałowi i jego mamie nowy dom – powiedział nam kilka tygodni temu pan Bogucki, który rozmawiał wcześniej na ten temat z Caritas.

Klamka zapadła. – Ale trochę szkoda będzie się stąd wyprowadzać, bo w ub. roku przeprowadziłam remont: wymieniłam okna i położyłam panele – mówi pani Wiesława.

Rozbiórka mu chyba nie grozi. – Może zajmiemy się z Rafałkiem agrobiznesem i będziemy wynajmować stare mieszkanie – zastawania się mama chłopca. – Do Bugu stąd tylko 3 km, wokół pełno lasów, naprawdę można wypocząć.

Pomóż Rafałowi

Chłopiec urodził się bez rączek, a dodatkowo z licznymi wrodzonymi wadami nóg i bioder, m.in. z końsko-szpotawą prawą nóżką, która w tej chwili jest o 20 cm dłuższa od lewej. Czeka go jeszcze wiele bolesnych i skomplikowanych zabiegów: operacje biodra, prostowanie kręgosłupa, wydłużenie lewej nogi, a jak będzie miał szczęście to również przeszczep rąk. Rafał wszystko robi nogami: pisze, rysuje, obsługuje komputer i pilota, pomaga sobie nimi przy jedzeniu, sprzątaniu itp. Chłopiec jest uczniem czwartej klasy SP w Kopyłowie.

[2011] MMZamosc.pl

Możliwość komentowania jest wyłączona.